16 marca 2025

Biznes pod presją- wywiad z Michałem Futyrą 

Zuzanna Szymczyk: Cześć wszystkim dziś mamy dla was specjalny wywiad z niesamowitą osobą. Przedstawisz się? 

Michał Futyra: Część no pewnie, że tak. Nazywam się Michał Futyra jestem trenerem szkoleniowcem, prowadzę firmę szkoleniową, gdzie zajmuję się trzema zakresami tematów: komunikacją międzykulturową, negocjacje mediacje biznesowe i krytyczne myślenie, a dodatkowo współpracuje z kilkoma uczelniami krakowskimi i nie tylko krakowskimi. 

Zuzia Sz: Spotykamy się tutaj, żeby porozmawiać o stresie młodzieży, który doskwiera, gdy idziemy na pierwszą rozmowę o prace. My jako zespół kierunek Sukces jesteśmy młodymi pracownikami, też mieliśmy swoje pierwsze rozmowy i zawsze jakiś stres był mniejszy lub większy, ale był. Więc pytanie do Pana, jak sobie z nim radzić?  

Michał Futyra: To jest pytanie takie typu trudne – zacznijmy od tego tak jak mi podpowiada doświadczenie - stres, póki jest kontrolowalny jest potrzebny, bo motywuje. Najlepszą formą radzenia sobie z nim, nie tylko w kontekście rozmowy o prace, jest kwestia przygotowania. Są statystki, które pokazują ze 60% sukcesu zależy od jak najlepszego przygotowania. Zwróćcie uwagę, podczas przygotowywania się do pierwszej rozmowy my w pewnym sensie oswajamy strach.  

Zuzia Sz: Poruszmy jeszcze kwestie prowadzenia własnego biznesu. Na jakie trudności muszą być przygotowani młodzi ludzie, którzy chcą sami działać zawodowo?  

Michał Futyra: Największą w sumie trudnością jest prowadzić to - zależności jaką też branże prowadzę. Z jednej strony, kiedy to my sami jesteśmy pracownikami mamy komfort techniczny, czyli nie muszę prowadzić księgowości, dbać o terminu płatności ZUS-u i też nie musimy wtedy myśleć o pieniądzach na utrzymanie działalności na zwykłe opłaty.  
Blisko 2/3 biznesów bez względu na wiek właściciela to większość z nich po prostu upada. W momencie, kiedy decydujemy się na załażenie własnej działalności to jest kwestia podejścia do tego czy nawet jeśli pomysł się nie uda – traktuje to jako porażkę czy lekcje przyszłość. Gdy rozmawiam z młodymi ludźmi po takim kryzysie własnej działalność są często zniechęceni do dalszego działania, a to jest złe podejście, bo powinno się to traktować jako próbę.  

Gabriela Kutek: No dobrze to w takim razie czy w ogóle warto zakładać własny biznes? 

Michał Futyra: Pewnie, że warto, a nawet podam przykład - jeśli nie masz bogatych rodziców, albo nie odziedziczysz jakiegoś majątku to możliwość osiągnięcia sukcesu finansowego spektralnego pracując na etacie jest mało prawdomówne. Więc chcąc nie chcąc trzeba zaryzykować, to jest inna skala zarabiania - jeśli jesteś dobry w tym co robisz i masz pewność, że twój biznes przetrwa na rynku to nie ma co ukrywać. 

Prze wiele lat pracowałam na uczelniach i 8 lat temu postanowiłem założyć własną firmę szkoleniową. Pierwsze 2-3 lata to jest walka o przetrwanie, staram się przetrwać w sytuacji, której jestem, czyli ogromna konkurencja, nie macie rozeznania w rynku i nie macie wyrobionej własnej marki – to jest praca 24 godziny na dobę. 

Jak myślicie, ile osób przebadanych w Europie robi to co lubi i wiedzą, że robią coś pożytecznego? Antropolodzy to przebadali i statystyki wykazują, że tylko 25% czyli prawie 80% ludzi idzie do pracy z założenia, że robią coś niepotrzebnego, albo nie widzą w tym dalszego sensu.  

Jeśli zakładasz biznes i robisz to co lubisz to należysz do grupy wyjątkowych osób i jesteś po prostu szczęściarzem.  

Gabrysia K: To na czym trzeba się skupić wkraczając na ścieżkę własnego biznesu?  

Michał Futyra: Przede wszystkim nie rwać się z motykom na słońce. Jeśli ktoś nie ma wykształcenia ekonomicznego i zacznie działać w finansach to on sobie nie poradzi. Bardziej warto skupić się na tym, że jeśli macie jakieś zainteresowania to zastanowić się jak to można przekuć w biznes. Współczynnik sukcesu jest wbrew pozorem niski, nawet ogromna ilość osób która jest dobra w tym co robi nie osiąga tego sukcesu. Przepisem na to, żeby być spełnionym jest to, żeby iść w kierunku, który was interesuje. Nie każdy się nadaje na własnego szefa i to jest kluczowe, żeby sobie zadać takie pytanie czy ja mam do tego predyspozycje?

Gabrysia K: Załóżmy dwie sytuacje, kiedy jesteśmy pracownikiem i przeczuwamy, że mogą obniżyć mi pensje, albo mnie zwolnić oraz kiedy mamy własny biznes i nastaje niepewny czas, w którym może się okazać, że moja firma zbankrutuje.  

Michał Futyra: W sytuacji, kiedy jestem pracownikiem, kiedy przychodzi ryzyko zwolnienia to, jeśli mam pomysł na siebie albo jeśli moje umiejętności, doświadczenie i wiedza, którą posiadam pozwalają mi szacować, że jestem konkurencyjnym na rynku więc jeśli ktoś mi grozi zwolnieniem to mówisz papa i znajdę się gdzie indziej. Jeśli jednak nie wiem co zrobić z sobą w sensie nie jestem rozeznany na obecnym rynku najlepiej jest się udać do kogoś kto się zajmuje profesjonalnie doradztwem tym bardziej jeśli jest to jedna z twoich pierwszych prac i nie masz dużego doświadczenia. Nie powinniśmy się wstydzić korzystać z pomocy kogoś kto jest mądrzejszy.  

W kontekście własnego biznesu, istnieje tzw. współczynnik żalu - jeśli mój biznes nie działa, nie przynosi żadnego dochodu, musze do niego dopłacać miesiąc, dwa, pół roku w zależności od środków finansowych to przychodzi moment, w którym inwestowanie w biznes, który się nie rozwija jest bezsensu i trzeba się pogodzić z porażką, przeanalizować problemy, przetrwać na jakiś czas na etacie i spróbować znowu jak się ma dalej chęci.

Wywiad przeprowadziły Zuzanna Szymczyk i Gabriela Kutek  
Tekst przeredagowała Zuzanna Szymczyk  

Kontakt

@kierunek_sukces_

664-315-294

kieruneksukces8@gmail.com

Menu