Zuzanna Szymczyk: Cześć wszystkim dziś mamy przyjemność znów porozmawiać z Michałem Futyrą, znakomitym szkoleniowcem. Przedstawisz się jeszcze?
Michał Futyra: Oczywiście, że tak. Nazywam się Michał Futyra i jestem trenerem oraz szkoleniowcem. Prowadzę firmę szkoleniową, która zajmuję się trzema głównymi obszarami: komunikacją międzykulturową, negocjacjami i mediacjami biznesowymi oraz krytycznym myśleniem. Poza tym współpracuję z uczelniami, jednocześnie w Krakowie, jak i poza nim.
Gabriela Kutek: Ostatnio trochę rozmawialiśmy o stresie natomiast dziś skupimy się nad rozwojem rynku pracy i trudności z jakimi mogą się stykać młodzi ludzie. Jak to jest, że dzisiejsi pracodawcy niechętnie zatrudniają młodych pracowników?
Michał Futyra: Właściciele firmy, z którymi współpracują mówią, że młode pokolenie ma wygórowane oczekiwania albo nie wiedzą w jakich realiach funkcjonują co nie do końca jest problematyczne. Można z młodym człowiekiem porozmawiać, który przychodzi na rozmowę i pytam się go tak - jakie są twoje oczekiwania finansowe? Taka osoba po studiach czy po szkole średniej mówi na dzień dobry 6000 zł na rękę, kiedy standardem ktoś z sensownym wykształceniem na rękę dostaje 4000 zł. - wtedy tego potencjalnego pracownika trzeba skonfrontować z rzeczywistością. Zadajesz pytanie: jakie masz umiejętności, żeby mieć takie oczekiwania? Aby uświadomić, jak działa branża niż się obrażać i trzaskać drzwiami.
Jest taki akronim VUCA stworzony przez amerykańskich specjalistów United States Army War College w 1980 roku i oni dokonali analizy współczesnego świata i jakie stawia przed nami wyzwania. Mianowicie kiedy wasze pokolenie wejdzie na rynek pracy, a jednym z elementów akronimu VUCA jest tzw. zmienność tego świata. Zmienność polega na tym że trudno jest przewidzieć zmienne i jak dynamicznie one zachodzą.
Jeśli mówimy rynku pracy to najbardziej tęgie umysły współczesnego świata mówią, że mniej więcej wy już w całej swojej aktywności zawodowej będziecie musieli przebranżowić się dwa, trzy, cztery razy z czegoś co robicie w coś kompletnie innego. Wasze prawnicze wykształcenie może okazać się w zmiennym świecie niewystraczające, aby się utrzymać i wtedy będziecie musiały z prawników przeistoczyć się w coś kompletnie innego np. w chemików.
Zmienność świata pokazuje, że młody człowiek, który wchodzi na rynek pracy musi umieć akceptować niepewność, być gotowym na zmiany i dynamicznie na nie reagować. Więc wasz pomysł na biznes on może wypalić, ale znaczne prawdopodobieństwo jest takie, że on nie wypali trzeba mieć alternatywę, żeby reagować na zmienność naszej rzeczywistości.
Dzisiaj zawodami, które są już zastępowane przez maszynowe liczenie i sztuczną inteligencje, kiedy algorytmy zastępują człowieka to są np. Usługi bankowe czy ubezpieczeniowe.
Jestem dziś po zajęciach z moimi studentami na Uniwersytecie Ignatiatum gdzie mam zajęcia na filologii. To są ludzie, którzy kierunkowo kształcą się na specjalistów językoznawstwa czy filologów. Prawdopodobnie będzie tak, że ich wykształcenie -umiejętność tłumaczy - będzie niepotrzebna, bo nastąpi taki postęp techniczny gdzie będziemy chodzić z chipem, który będzie od razu transmitował to co mówię w swoim języku do słuchawki obcokrajowca i będziemy się mogli bezproblemowo komunikować. Rodzi się wtedy pytanie co mają zrobić? To, że mają wykształcenie humanistyczne daje szerokie horyzonty związku z czym do zmiennego świata będziecie mogli się lepiej przystosowywać niż ktoś kto się kształci przez 5 lat w specjalizacji pt. umiejętność nakręcania śrubek z całym szacunkiem do inżynierów.
Wywiad przeprowadziły Zuzanna Szymczyk i Gabriela Kutek
Tekst przeredagowała Zuzanna Szymczyk